Pierwszą rzeczą jaką, lecąc do Edynburga zobaczyłem to potężny most zawieszony nad zatoką Forth. Cały pobyt w Szkocji intrygowała mnie ta konstrukcja, wypatrywałem go z każdego miejsca nad brzegiem zatoki. Wracając z tygodniowego pobytu, dzięki uprzejmości naszej gospodyni, pojechaliśmy do South Queensferry, do knajpki (niby restauracja ale piw to mieli z dwadzieścia rodzai) tuż pod samym mostem. Tam, na ścianach zawieszone były fotografie wraz z opisami z czasu budowy mostu, z których dowiedziałem się więcej niż z Wikipedii.